Dziś, w wigilię uroczytości Wniebowzięcia N.M.P., Joanna rozpoczęła postulat w naszym klasztorze.
Reader Interactions
Komentarze
Jaceknapisał
Piękna decyzja 🙂
Ogromnego Błogosławieństwa Bożego !
pozdrawiam – szczęść Boże
Jacek
ps
dostąpiłem ogromnego wyróżnienia w 1975 roku – Siostry zezwoliły na nasz ślub w Waszej świątyni
Karollnapisał
BOZEGO BLOGOSLAWIENSTWA I OPIEKI MATKI BOZEJ ZYCZE SZCZESC BOZE.
ks. Grzegorznapisał
Bardzo się cieszę z nowego powołania i łączę się z wielką radością całego zgromadzenia. Bożego błogosławieństwa! Wspieram modlitwą.
Agnieszkanapisał
Umiejętność dostrzeżenia co w życiu ważne i konsekwencja w dążeniu do celu…. Niejeden zazdrości determinacji;) Niech Cię Bóg prowadzi!
PS ostatnie zdjęcie – moje ulubione;)
Agnieszka (Beatka)napisał
Asiu!
Wspieram Cię na tej drodze myślą i modlitwą.
PS Ostatnie zdjęcie rzeczywiście cudne. 😉
Matkanapisał
Jaka radość!!!
Cieszę się z duszy, co idzie za Bożym głosem.
Xnapisał
Ja również bardzo się cieszę z nowego powołania i również-jak inni-łączę się z radością całego zgromadzenia, to oczywiste.Jednak nie jestem pewien, czy ta radość jest taka, jaka winna być-czy jest pełna?
No, niby tak, raczej na pewno…Tak, na pewno…Jest tylko coś, co rzuca na nią maleńki cień, zamąca ją, czy nawet zabrudza…A więc chyba jednak nie jest ona pełna, oj, coś mi się zdaje, że nie jest…
Dlaczego tak się dzieje?A dlatego, że-gdzieś w połowie maja-pisałem tu-między innymi-o własnym zaniedbaniu modlitw w intencji nowych powołań, także-co zrozumiałe-tych, które byłyby realizowane w tym tutaj klasztorze.I co z tego?Niby nic, ale, jak można przupuszczać-i to z dużą dozą prawdopodobieństwa-po tym czasie sprawę powołać zacząłem traktować poważnie, czy-poważniej…I, rzeczywiście, tak się stało.Zatem, wszystko powinno być w porządku, i to w jak najlepszym…
Niestety, ale nie jest, bowiem z chwilą, gdy dowiedziałem się o nowym powołaniu zacząłem zastanawiać się nad tym, czy nie ma w tym jakiejś mojej zasługi, niewielkiej chociaż?To znaczy”niewielkiej”z początku, bo, wraz z upływem czasu, ona-ta zasługa-zaczęła”rosnąć…”Potem przestała, to fakt, jednakże mało pocieszający, gdyż teraz, kiedy już tak urosła, to jakoś nie chce się zmniejszać…I stąd ten”cień, “to”zamącenie…”
W związku z tym miałbym do sióstr prośbę:czy mogłbym się dowiedzieć, kiedy wpłynęło pierwsze pismo, pierwsza prośba, obecnie już postulantki, Joanny?Czy było to przed połową maja, czy już po niej?
Nie, nie żądam odpowiedzi, przeżyję to jakoś, ale informacja ta, brzmiąca”po mojej myśli, “tzn.że prośba o przyjęcie do zakonu była złożona przed 15-tym maja, w pewnym sensie uspokoi mnie, wprowadzi jakiś tam ład, usunie”cienie….”Tak, tylko że-tak na dobrą sprawę-to ona chyba niczego nie załatwi, bo przecież może nastąpić-i to względnie szybko-kolejne powołanie i sytuacja się powtórzy…Nie mam gwarancji, iż tak się nie stanie…Muszę wierzyć, że nie, ale…Tym niemniej pewien komfort osiągnę, choć oczywiście nie wygodę tu chodzi, nie o to, było łatwo i lekko, ale o to, bym-jeszcze gorliwiej-włączał się w tę krucjatę modlitewną o nowe powołania do służby w Kościele, ogólnie rzecz ujmując…A gorliwość ta będzie tym większa, im większy będzie”głód sukcesu, “tzn.im bardziej będzie mi zależało na….No właśnie, na czym?Na tym, by jednak”mieć zasługi; “by przypisać sobie coś, co się stało, co nastąpiło; by poczuć zadowolenie, mieć satysfakcję, czy jak to tam się nazwie…To się chyba nazywa”błędne koło, “bo-jak mi się zdaje-właśnie znalazłem się w punkcie wyjścia, jak to mówią…?
Czyli:wszystko, co przed chwilą napisałem, to jedynie pustka, jałowość, jeden wielki bezsens…I strata czasu..
Czasu, którego mam coraz mniej…
Marek i Anianapisał
Bardzo cieszymy się z Twojego wyboru Asiu. Zawsze będziemy wspominać miło nasz wyjazd do Lwowa i Wilna!
pozdrawiamy i polecamy się modlitwie:)
MeS i Ania
Aganapisał
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, w nowym miejscu i w nowym życiu;)
Jacek napisał
Piękna decyzja 🙂
Ogromnego Błogosławieństwa Bożego !
pozdrawiam – szczęść Boże
Jacek
ps
dostąpiłem ogromnego wyróżnienia w 1975 roku – Siostry zezwoliły na nasz ślub w Waszej świątyni
Karoll napisał
BOZEGO BLOGOSLAWIENSTWA I OPIEKI MATKI BOZEJ ZYCZE SZCZESC BOZE.
ks. Grzegorz napisał
Bardzo się cieszę z nowego powołania i łączę się z wielką radością całego zgromadzenia. Bożego błogosławieństwa! Wspieram modlitwą.
Agnieszka napisał
Umiejętność dostrzeżenia co w życiu ważne i konsekwencja w dążeniu do celu…. Niejeden zazdrości determinacji;) Niech Cię Bóg prowadzi!
PS ostatnie zdjęcie – moje ulubione;)
Agnieszka (Beatka) napisał
Asiu!
Wspieram Cię na tej drodze myślą i modlitwą.
PS Ostatnie zdjęcie rzeczywiście cudne. 😉
Matka napisał
Jaka radość!!!
Cieszę się z duszy, co idzie za Bożym głosem.
X napisał
Ja również bardzo się cieszę z nowego powołania i również-jak inni-łączę się z radością całego zgromadzenia, to oczywiste.Jednak nie jestem pewien, czy ta radość jest taka, jaka winna być-czy jest pełna?
No, niby tak, raczej na pewno…Tak, na pewno…Jest tylko coś, co rzuca na nią maleńki cień, zamąca ją, czy nawet zabrudza…A więc chyba jednak nie jest ona pełna, oj, coś mi się zdaje, że nie jest…
Dlaczego tak się dzieje?A dlatego, że-gdzieś w połowie maja-pisałem tu-między innymi-o własnym zaniedbaniu modlitw w intencji nowych powołań, także-co zrozumiałe-tych, które byłyby realizowane w tym tutaj klasztorze.I co z tego?Niby nic, ale, jak można przupuszczać-i to z dużą dozą prawdopodobieństwa-po tym czasie sprawę powołać zacząłem traktować poważnie, czy-poważniej…I, rzeczywiście, tak się stało.Zatem, wszystko powinno być w porządku, i to w jak najlepszym…
Niestety, ale nie jest, bowiem z chwilą, gdy dowiedziałem się o nowym powołaniu zacząłem zastanawiać się nad tym, czy nie ma w tym jakiejś mojej zasługi, niewielkiej chociaż?To znaczy”niewielkiej”z początku, bo, wraz z upływem czasu, ona-ta zasługa-zaczęła”rosnąć…”Potem przestała, to fakt, jednakże mało pocieszający, gdyż teraz, kiedy już tak urosła, to jakoś nie chce się zmniejszać…I stąd ten”cień, “to”zamącenie…”
W związku z tym miałbym do sióstr prośbę:czy mogłbym się dowiedzieć, kiedy wpłynęło pierwsze pismo, pierwsza prośba, obecnie już postulantki, Joanny?Czy było to przed połową maja, czy już po niej?
Nie, nie żądam odpowiedzi, przeżyję to jakoś, ale informacja ta, brzmiąca”po mojej myśli, “tzn.że prośba o przyjęcie do zakonu była złożona przed 15-tym maja, w pewnym sensie uspokoi mnie, wprowadzi jakiś tam ład, usunie”cienie….”Tak, tylko że-tak na dobrą sprawę-to ona chyba niczego nie załatwi, bo przecież może nastąpić-i to względnie szybko-kolejne powołanie i sytuacja się powtórzy…Nie mam gwarancji, iż tak się nie stanie…Muszę wierzyć, że nie, ale…Tym niemniej pewien komfort osiągnę, choć oczywiście nie wygodę tu chodzi, nie o to, było łatwo i lekko, ale o to, bym-jeszcze gorliwiej-włączał się w tę krucjatę modlitewną o nowe powołania do służby w Kościele, ogólnie rzecz ujmując…A gorliwość ta będzie tym większa, im większy będzie”głód sukcesu, “tzn.im bardziej będzie mi zależało na….No właśnie, na czym?Na tym, by jednak”mieć zasługi; “by przypisać sobie coś, co się stało, co nastąpiło; by poczuć zadowolenie, mieć satysfakcję, czy jak to tam się nazwie…To się chyba nazywa”błędne koło, “bo-jak mi się zdaje-właśnie znalazłem się w punkcie wyjścia, jak to mówią…?
Czyli:wszystko, co przed chwilą napisałem, to jedynie pustka, jałowość, jeden wielki bezsens…I strata czasu..
Czasu, którego mam coraz mniej…
Marek i Ania napisał
Bardzo cieszymy się z Twojego wyboru Asiu. Zawsze będziemy wspominać miło nasz wyjazd do Lwowa i Wilna!
pozdrawiamy i polecamy się modlitwie:)
MeS i Ania
Aga napisał
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, w nowym miejscu i w nowym życiu;)