Zatrzymana chwila w czarnobiałej fotografii wiele nam ukazuje, a jednocześnie tyle skrywa.
Siostra Bernadeta… Jaka była, czym żyła, co kochała, czego pragnęła?
Siostry, które ją pamiętają podkreślają cudowny radykalizm jej życia, wielką prostotę i szczerość postępowania. Nieobce było jej jednak zmaganie się ze sobą. Jej mama miała liczne wspomnienia z wyczynów swej pociechy, która zasłużyła sobie na miano “charakternej” i “piekielnicy”… Kiedyś, już z klasztoru, tak do niej pisała:
“Muszę podzielić się z mamusią bardzo cennym wynalazkiem z dziedziny ‘pracy nad sobą’. Mianowicie: cały ten komplet wad i obrzydliwości – to jest właśnie magnes, który przyciąga ku nam naszego Odkupiciela. Nasze wrzody i łachmany (por. Łk 16, 20), jeżeli będziemy próbować pokryć dobrym wrażeniem, jakąś własną zdobytą przyzwoitością i ‘porządnością’, to Dobry Samarytanin (por. Łk 10, 25-37) gotów nas minąć widząc, że Go nie potrzebujemy. Wniosek: Wielka radość i pogoda na widok tego błota w nas, ‘które zasłużyło takiego mieć Odkupiciela’, i na myśl, że im cięższa i straszniejsza choroba, tym większa chwała dla lekarza, który ją wyleczył.”
Skutek Bożego leczenia zajaśniał w duszy S. Bernadety z całą mocą, gdy przejęta do głębi ludzkimi grzechami, wypowiedziała słowa, które Pan Bóg wziął bardzo na serio… To, co rozpoznawała jako najważniejsze i czego pragnęła dla innych spełniło się w jej własnym życiu.
W jednym ze swych listów pisała:
” Życzenia ‘sto lat’ są okrutnie skąpe i (…) tylko na skromny dodatek mu tego życzę. (…) Ten czas tak prędki i nasze życie z nim razem wycieka jak woda z dziurawego dzbanka i dlatego najlepszym życzeniem jest, żeby ostatnia kropla była naładowana łaską i miłością Pana Boga.”
Książkę o naszej zwyczajnej – niezwyczajnej Siostrze można nabyć przy furcie. Tutaj zamieszczamy kilka fotografii, fragmenty listów oraz obrazki jej autostwa, które można obejrzeć klikając na poniższy obrazek.